Piątka do dyskusji

Mój sposób na pracę z uczniami, jest naprawdę bardzo prosty. Wierzę w zasady. Każdego roku, gdy dostaję nową klasę, poświęcam jedną lekcję na ustalenie jak chcemy ze sobą pracować. Co jest dozwolone w klasie, a co nie jest i dlaczego. Rozmawiamy np. dlaczego przerywanie sobie nie jest fajne. Czym obrażanie kogoś różni się od wyrażania własne opinii, jak można wyrażać własne zdanie bez obrażania.  Z tych pomysłów wybieramy pięć i drukujemy, dostane je każdy uczeń i rodzice na pierwszym zabraniu. Co tam się znajduje? Najczęściej jest punkt o tym, że przychodzimy punktualnie i drugi – że sobie nie przerywamy.  Kiedyś dostałam klasę, w której było

Ważne, by nie było nudno

Marta Florkiewicz–Borkowska, nauczycielka języka niemieckiego i laureatka nagrody Nauczyciel Roku 2017, podaje swoje sposoby na walkę z nudą na lekcjach.  Staram się na początku lekcji rzucić, coś co zaciekawi uczniów, co sprawi, że będą chcieli mnie słuchać. Często są to zagadki, rebusy, szyfry. Uwielbiam gadżety typu piłeczki relaksacyjne, moim hitem jest gumowy mózg i serce. Dzieci są chętne by je pomiętosić w ręku, dzięki temu każdy chce zabrać głos na lekcji. Do nauki słówek wykorzystuję aplikację Quizlet. Pozwala ona wykorzystać różne predyspozycje uczniów – bo jedni wolą pisać, inni działać, kolejni słuchać, a niektórzy są wzrokowcami. A ta aplikacja pozwala

Zabawa w pozytywne

Mam sposób, który znam jeszcze z harcerstwa. Po każdej zbiórce siadaliśmy w kręgu i rozmawialiśmy o tym, czego nowego się nauczyliśmy i jak będziemy tę wiedzę wykorzystywać. Bardzo to lubiłam i, kiedy już zostałam nauczycielką, postanowiłam to wykorzystać. Gdy mam z uczniami ostatnią lekcję w ich planie, to zawsze na koniec znajduję chwilę, by z nimi porozmawiać o ich dniu. Co im się wydarzyło dobrego? Czego nowego dzisiaj się nauczyli? Co ich ucieszyło? Z czego są dumni. Kto im sprawił przyjemność? Komu oni sprawili przyjemność? Takie podsumowanie, by pokazać, że nawet jak było ciężko, to szkoła jest także po to,

Błędy są ok!

Uczę swoich uczniów, że błędy są ok. Pokazują czego jeszcze nie wiemy, ale także nad czym warto pomyśleć, by odkryć coś nowego i każdy kto próbuje czegoś nowego, musi się z nimi zaprzyjaźnić. Alexander Fleming odkrył penicylinę, bo miał bałagan w laboratorium. Thomas Edison wciąż produkował nieświęcące żarówki, aż w końcu – po 10 tys. prób! – udało mu się. Co by było, gdyby się poddał? Gdyby się zniechęcił po pierwszym błędzie?  Dlatego, gdy jakiś mój uczeń popełnia błąd, to klaszczę i mówię: „Ale to ciekawe!“. Mam przykład z ostatniego tygodnia. Przygotowuję uczniów do olimpiady filozoficznej i jedna z uczennic powiedziała o „filozoficznych

Tajemniczy klient

Moją ulubioną metodą na pozytywną dyscyplinę w klasie jest „tajemniczy klient”. Znajoma, która pracuje w amerykańskim fast foodzie, powiedziała mi kiedyś, że do sieci ich restauracji przychodzą kontrolerzy, ale nie wyglądają jak typowi kontrolerzy. Może to być pani z dzieckiem, albo para emerytów, i nikt w restauracji nie wie o kontroli, bo chodzi o to, by standardy zawsze były wysokie, a nie dlatego, że ktoś je akurat sprawdza. Spodobało mi się to.  Wybieram sobie jednego ucznia, którego zadaniem jest obserwowanie klasy i pozostali nie wiedzą kto nim jest, aż do końca lekcji. Wtedy „tajemniczy klient” ujawnia się i podsumowuje zachowanie

Wylatujesz do Timbuktu

Mam metodę, którą mogę polecić każdemu nauczycielowi podczas kryzysu w klasie. Gdy jakiś uczeń źle się zachowuje wysyłam go do „Timbuktu“. Sama też się tam czasem udaję. Pomysł zaczerpnęłam od Jane Nelsen, która w książce „Pozytywna dyscyplina“ pisze o znaczeniu przerwy. Kiedy dziecko się złości, nie panuje nad emocjami to rodzice czasem wysyłają je do pokoju, by się uspokoiło. Chodzi o to, by dziecko się uspokoiło, ale by nie miało wrażenia, że to kara, więc  Nelsen opisuje jak można to zrobić. Jedna nauczycielka stworzyła wyspę, gdzie idą uczniowie, którzy czują, że zaraz wybuchną. Mogą tam posłuchać muzyki na słuchawkach, poczytać, robić to,